Spotkanie w kwietniu 2010

Zapewne przygotowania do świąt wielkanocnych idą u Was pełną parą, ale może znajdziecie chwilkę czasu na zastanowienie się, dokąd wybierzemy się w kwietniu. Czy odpowiada Wam termin poniedziałek, 12-go kwietnia? A może lepiej spotkać się w czwartek, 8-go kwietnia i wybrać się znowu na ryby i owoce morza? Zapraszam do dyskusji.

Spotkanie wielkanocne Oliwkowiczów, 13.03.2010

Wczoraj odbyło się spotkanie wielkanocne Oliwkowiczów. Tym razem byliśmy gośćmi Małgosi. Oto fotoreportaż z wczorajszego wieczoru.

Niespodzianka" Xfenixa - schab i szynka nadziewane serkiem mascarpone z owocami i pomidorkami w galarecie z tokaju

Danie-niespodzianka Xfenixa - schab i szynka nadziewane serkiem mascarpone z owocami i pomidorkami w galarecie z tokaju

Jaja kiszone przyrządzone przez Szymana

Jaja kiszone przyrządzone przez Szymana

Roladki z łososia z dodatkiem serka i dyni marynowanej przyrządzone przez Ewę

Roladki z łososia z dodatkiem serka i dyni marynowanej przyrządzone przez Ewę

Pasztet z zająca z gruszkami marynowanymi przyrządzony przez Szymana

Pasztet z zająca z gruszkami marynowanymi przyrządzony przez Szymana

Sałatka ze szpinaku, kiełków i sera z musztardą francuską przyrządzona przez Małgosię

Sałatka ze szpinaku, kiełków i sera z musztardą francuską przyrządzona przez Małgosię

Terrina wieprzowo-drobiowa z pistacjami i żurawiną - danie Hani-Kasi

Terrina wieprzowo-drobiowa z pistacjami i żurawiną - danie Hani-Kasi

Dodatki do terriny - chutney żurawinowo-jabłkowy i konfitura z cebuli przyrządzone przez Hanię-Kasię

Dodatki do terriny - chutney żurawinowo-jabłkowy i konfitura z cebuli przyrządzone przez Hanię-Kasię

Śledź pod pierzynką przyrządzony przez Lucy

Śledź pod pierzynką przyrządzony przez Lucy

Jajka faszerowane pieczarkami - danie Ewy

Jajka faszerowane pieczarkami - danie Ewy

Dania wielkanocne Oliwkowiczów

Dania wielkanocne Oliwkowiczów

Królik z kurkami w sosie z rieslingiem - danie Kasi

Królik z kurkami w sosie z rieslingiem - danie Kasi

Faszerowane skrzydełka - danie Emilki i Marty

Faszerowane skrzydełka - danie Emilki i Marty

Pieczona gęś - danie Black Mamby

Pieczona gęś - danie Black Mamby

Sernik z czekoladą upieczony przez Małgosię

Sernik z czekoladą upieczony przez Małgosię

Tiramisu przyrządzone przez Ewę

Tiramisu przyrządzone przez Ewę

Na koniec biesiady jedliśmy jeszcze zaserwowane przez Krystowa lody z dodatkiem syropu z kwiatu bzu czarnego. Piliśmy też nalewki domowego wyrobu od Szymana i Krystowa.

Dziękujemy Małgosi za zaproszenie i gościnę.

Restaucja Canton, Warszawa – relacja ze spotkania Oliwkowiczów w dn. 01.03.2010

Zanim opublikuję relację z wczorajszego spotkania wielkanocnego, zamieszczam dla zachowania chronologii krótką relację ze spotkania w restauracji Canton, które odbyło się 01.03.2010. Świętowaliśmy wtedy 6-tą rocznicę istnienia grupy. Zebrało się 14 osób – obecni byli prawie wszyscy Oliwkowicze, a także nowi uczestnicy.

Mini fontanna w restauracji Canton

Mini fontanna w restauracji Canton

Restauracja Canton robi wrażenie wielkością powierzchni – zajmuje dużą część parteru bloku na Muranowie. Są w niej dwie duże sale – jedna z nich podzielona na boksy i jeszcze mniejsze, pomieszczenia przylegające do dużych sal. Stół dla nas przygotowano w mniejszej sali, którą mieliśmy do naszej dyspozycji. Byliśmy zresztą jedynymi gośćmi w restauracji tamtego wieczoru. Atrakcją był duży, okrągły stół, przy którym zmieściła się cała nasza grupa i na którym ustawiony był obrotowy blat ułatwiający degustajcę dań na zasadzie, że każdy próbuje po trochu ze wszystkich zamówionych potraw. Każdy z nas zamówił po 1 daniu głównym, niektórzy także przekąski i sałatki, ale i tak wszystko przemieszało się na środku stołu, a obrotowy blat był ciągle w ruchu, bo każdy chciał spróbować po trochu wszystkiego. Niektóre z zamówionych dań okazały się bardziej, inne mniej udane.

Kaczka po pekińsku

Kaczka po pekińsku

Specjalność zakładu „kaczka po pekińsku” zrobiła wrażenie wizualnie – podano ją efektownie pokrojoną w cienkie plastry, z dodatkiem sosu, naleśników i pokrojonego w słupki ogórka i pora. Kaczka smaczna, ale niestety prawie zimna. Podobnie z ryżem pieczonym – został podany także prawie zimny. Lepszym wyborem okazał się makaron pieczony – był smaczny i ciepły. Spośród zamówionych dań warte polecenia są: bakłażan gotowany na parze, bakłażan w cieście, kalmary po syczuańsku (duszone z dodatkiem warzyw), krewetki w sezamie, kaczka w sezamie z dodatkiem bardzo dobrego sosu, choć w przypadku tego dania mieliśmy także zastrzeżenia do temperatury dania – kaczka był chrupiąca tylko z nazwy, choć trzeba przyznać, że smaczna. Dobra okazała się surówka z kapusty na ostro z dodatkiem chili. Smaczne były też desesy – np. banan w cieście, mleko w cieście, które okazało się gęstym kremem mlecznym otoczonym ciastem i usmażonym w głębokim tłuszczu, a także pączki chińskie czyli kulki ciasta z nadzieniem obtoczne w sezamie. Nie polecamy natomiast dań mięsnych z dodatkiem warzyw, gdyż kawałki mięsa w daniach są małe, natomiast bardzo dużo jest w nich cebuli.

Kaczka po pekińsku z dodatkami

Kaczka po pekińsku z dodatkami

Niemiłym akcentem na koniec było dopisanie do rachunku opłaty za serwis. Wszystko byłoby w porządku, gdybyśmy zostali uprzedzeni, że taka opłata jest doliczana, ale nie zrobiono tego przy dokonywaniu rezerwacji, nie ma też żadnej wzmianki na ten temat w menu. Fakt doliczenia kwoty, o której nas nie uprzedzono, popsuł ogólne wrażenie.

Spotkanie oliwkowe w marcu 2010

Czas szybko biegnie – niedawno widzieliśmy się w Argentinie, a mamy już drugą połowę lutego i czas pomyśleć o planach grupy na marzec. W kolejny pierwszy poniedziałek miesiąca, czyli 1-go marca wypada 6-ta rocznica istnienia Warszawskiej Grupy Czarnej Oliwki, więc trzeba się spotkać, aby to uczcić. Czas też, aby zastanowić nad spotkaniem wielkanocnym. Wielkanoc wypada w tym roku 4-5 kwietnia, więc jeśli chcielibyśmy zorganizować spotkanie świąteczne, trzeba by ustalić jego termin pod koniec marca, np. w weekend 20-21.03 lub 27-28.03. Zapraszam do dyskusji na temat naszych planów na marzec.

Restauracja Argentina

Wczoraj odbyło się kolejne spotkanie oliwkowe. Tym spotkaliśmy się w restauracji „Argentina” na Mokotowie. Zebrało się 6-osobowe grono: Andyk, Andrzej, Hania-Kasia, Krys Dobrodziej, Lucy i Małgosia.

Jeśli chodzi o miejsce spotkania, okazało się, że dokonaliśmy bardzo dobrego wyboru – byliśmy zachwyceni serwowanymi tam daniami, obsługą, dobre wrażenie zrobił na nas też wystrój – elegancki, ale bez zadęcia, a także atmosfera tego miejsca.

Specjalnością restauracji są steki z wołowiny argentyńskiej. Oprócz nich można znaleźć w karcie m.in. przekąski, zupy, a także dania z innych mięs, ryb oraz desery. Szef kuchni jest Argentyńczykiem i to on układał kartę, która jest urozmaicona, ale średnio rozbudowana czyli optymalna – lista potraw jest wystarczająca, aby było w czym wybierać. Jak twierdzi znany krytyk kulinarny, Maciej Nowak, menu dobrej restauracji nie może być zbyt długie, bo w przeciwnym wypadku składniki mniej chodliwych potraw długo zalegają w lodówkach (link).

Godna pochwały jest obsługa w „Argentinie” – obsługująca nas kelnerka była bardzo sympatyczna i świetnie zorientowana w menu.

Sposób podania potraw, ich kompozycja i smak zrobiły na nas duże wrażenie, w szczególności specjalność restauracji – stek z polędwicy wołowej zawinięty w plaster boczku, upieczony na grillu, podany z ziemniakami po prowansalsku i grillowanymi warzywami.

Steki z wołowiny argentyńskiej są dość drogie – wspomniane danie z polędwicy kosztuje 75 zł. Cena wysoka, ale warto było spróbować. Należy podkreślić, że ceny dań nie zawierających wołowiny argentyńskiej są w tej restauracji na przystępnym poziomie. Przykładowo cena butelki dobrego wina, które zamówiliśmy w restauracji wynosi 48 zł. To samo wino w sprzedaży internetowej kosztuje 36 zł, więc restauracja nie ma dużego narzutu. Herbata w dzbanku (duży wybór smaków) kosztuje 7 zł – dla porównania za podobnej jakości herbatę w kawiarni przy Nowym Świecie trzeba zapłacić 15 zł. Desery w cenie +/- 10 zł. Mimo że większość z nas zamówiła dość drogie dania główne, końcowy rachunek nie odbiegał wysokością od przeciętnego poziomu rachunków, jakie zazwyczaj płacimy na naszych spotkaniach. Gdybyśmy nie zamówili wołowiny, byłby on niższy niż w innych restauracjach na tym poziomie, który jest wysoki pod względem jakości usług.

Minusów było niewiele, a mianowicie przydałoby się bardziej pomysłowe czekadełko – w „Argentinie” jest ono skromne, a mianowicie są to kromki bagietki z oliwą. Przydatne byłyby bardziej szczegółowe opisy win w karcie – są podane tylko szczepy, nazwy i ceny, brakuje natomiast charakterysytki poszczególnych win, bez której dokonanie wyboru jest utrudnione, bo przecież rzadko kto jest tak wybitnym znawcą win, aby znał je wszystkie. Mimo wspomnianych, niewielkich minusów resturację oceniamy wysoko i śmiało możemy ją polecić – byliśmy bardzo zadowoleni z wieczoru spędzonego w tym lokalu. „Argentina” jest nie tylko miejscem, w którym można zjeść smaczny posiłek, ale także ciekawie spędzić czas – są tam organizowane milongi, spotkania z podróżnikami i koncerty. Warte podkreślenia plusy to fakt, że „Argentina” jest lokalem bez papierosa, a także, iż nie ma dopłaty do rachunku z tytułu serwisu. Napiwek daliśmy sami z siebie z przyjemnością, bo byliśmy bardzo zadowoleni z obsługi. Może właśnie nienaliczanie obligatoryjnego napiwku jest czynnikiem motywującym obsługę do większej dbałości o klientów. Przyjemnym akcentem jest też muzyka w rytmie tanga rozbrzmiewająca w restauracji.

Submarino - gorące mleko i gorzka czekolada

Submarino - gorące mleko i gorzka czekolada

Andrzej rozpoczął biesiadę od zamówienia 2 szklanek gorącego, spienionego mleka z gorzką czekoladą.

Stek z polędwicy argentyńskiej w boczku

Stek z polędwicy argentyńskiej w boczku

Daniem, któremu nie mogła oprzeć się większość z uczestników spotkania była polędwica z wołowiny argentyńskiej zawinięta w plaster boczku, przyrządzona na grillu, podana z grillowanymi warzywami i pieczonymi ziemniakami. To danie zamówili: Hania-Kasia, Lucy, Małgosia i Krys Dobrodziej.

Antrykot z wołowiny argentyńskiej z serem roquefort

Antrykot z wołowiny argentyńskiej z serem roquefort

Andrzej zdecydował się również na wołowinę argentyńską, ale w innej wersji – zamówił antrykot zapiekany z serem roquefort, podany z kurkami i puree ziemniaczanym.

Sola w sosie czosnkowym z warzywami

Sola w sosie czosnkowym z warzywami

Andyk wyłamał się ze stekowego towarzystwa i zamówił danie rybne – solę w sosie czosnkowym podaną z warzywami i ryżem szafranowym.

Flan z toffi i bitą śmietaną

Flan z toffi i bitą śmietaną

Hania-Kasia i Lucy skusiły się na flan, aby sprawdzić możliwości restauracji w zakresie deserów.

Szarlotka na ciepło z lodami

Szarlotka na ciepło z lodami

Szarlotka z lodami, którą zamówiła Małgosia, krążyła po całym stole i spróbowali jej wszyscy.

Restauracja i kawiarnia Argentina, ul. Sandomierska 13, Warszawa

Spotkanie oliwkowe w lutym 2010

Zapraszam do dyskusji na temat spotkania oliwkowego w lutym. Jego termin wypada za tydzień czyli 1-go lutego 2010. Podobno od czwartku ma się ocieplić – takie informacje podano w prognozach pogody, więc łatwiej będzie wyruszyć z domu wieczorem. Kto jest chętny do spotkania? Do jakiej restauracji chcielibyście się wybrać?

Reportaż o Oliwkowiczach – „Rytm Miasta”, TVN Warszawa, 28.11.09, godz. 10:43

Wczoraj wieczorem Andyk, Hania-Kasia i Pinia dzielnie reprezentowali Oliwkowiczów podczas nagrania reportażu o grupie dla programu „Rytm Miasta” emitowanego przez stację TVN Warszawa. Materiał był nagrywany w Restauracji Ganesh na Ursynowie.

Wejście do restauracji Ganesh

Wejście do restauracji Ganesh

Ganesh jest sympatyczną, kameralną restauracją serwującą dania kuchni indyjskiej. Jest zlokalizowana w niewielkim centrum handlowym przy stacji metra Stokłosy. Właściciele i kucharze są Hindusami. Serwowane tam dania są bardzo smaczne i aromatyczne – przy ich przyrządzaniu kucharze nie żałują pikantnych, aromatycznych przypraw, dodawane są też świeże, ostre, zielone papryczki. Mamy dobrą wiadomość dla miłośników kuchni indyjskiej – właściciele planują otwarcie drugiej restauracji Ganesh w Warszawie, tym razem w centrum, przy ul. Wilczej/róg Poznańskiej. Ma zacząć działać za ok. 3 miesiące. Dostaliśmy zaproszenie na je uroczyste otwarcie. Bardzo nas cieszą plany właścicieli związane z nową restauracją, bo potrawy w Ganeshu są naprawdę smaczne i niebawem będzie można je zjeść w bardziej optymalnym pod względem lokalizacji miejscu. Nowa restauracja ma być o wiele większa pod względem powierzchni niż ta na Ursynowie.

Strona z menu

Strona z menu

Spotkanie miało standardowy przebieg, ale tym razem towarzysła mu ekipa TVN Warszawa – reporterka Karolina i operator kamery. Jak zwykle rozpoczęliśmy spotkanie od wyboru dań – skusiliśmy się na dania o nazwie „Sizzlers” (rozmaitości).

Mutton Sizzlers - baranina, warzywa, naany

Mutton Sizzlers - baranina, warzywa, naany

Hania-Kasia i Pinia zamówiły „Mutton Sizzlers” (32 zł) – kawałki baraniny, pomidorów, cebuli, papryki i placków naan serwowane na gorącej patelni, natomiast Andyk wybrał „Veg Sizzlers” (26 zł) – także serwowane na gorącej patelni kawałki indyjskiego sera panir i warzyw. Wybrane przez nas dania były ostro i aromatycznie przyprawione – można śmiało powiedzieć, że pod względem smaku potraw Ganesh jest w ścisłej czołówce indyjskich restauracji Warszawy. Na dodatek ceny są na sensownym poziomie, a porcje solidne.

Hania Kasia i Karolina

Hania-Kasia i Karolina

Atmosfera podczas nagrania była sympatyczna i luźna. Obecność kamery zupełnie nas nie peszyła, przede wszyskim dzięki otwartości osób z ekipy – reporterki Karoliny i pana operatora, którzy swoim sposobem bycia sprawili, że czuliśmy się swobodnie. Jeśli ktoś z Oliwkowiczów nie przyszedł na spotkanie z obawy przed kamerą, niepotrzebnie się bał. Wczoraj przekonaliśmy się, że kamera nie gryzie.

Andyk, Pinia i ekipa TVN Warszawa

Andyk, Pinia i ekipa TVN Warszawa

Nagrane zostały najważniejsze momenty spotkania, z których zostanie zmontowany krótki film. Andyk i Pinia powiedzieli kilka słów do kamery na temat grupy i naszych spotkań. Emisja nagranego materiału planowana jest na sobotę, 28.11.09, o godz. 10.43, na antenie TVN Warszawa.

Pinia rozmawia z Karoliną

Pinia rozmawia z Karoliną

Ekipie TVN Warszawa bardzo spodobała się idea naszych spotkań. Niewykluczone, że filmowane będą także kolejne spotkania naszej grupy. Ekipa została zaproszona na nasze spotkanie wigilijne i wyraziła zainteresowanie uczestnictwem w nim. Bez obawy, jeśli ktoś z Oliwkowiczów nie ma ochoty na kontakt z kamerą, nie będzie filmowany na siłę.

Andyk podczas rozmowy z Karoliną

Andyk podczas rozmowy z Karoliną

Hania-Kasia zastanawia się, jak wyszło nagranie

Hania-Kasia zastanawia się, jak wyszło nagranie

Udział we wczorajszym nagraniu był miłym, ciekawym doświadczeniem. Andyk i ja (Hania-Kasia) byliśmy tak zaaferowani przebiegiem wieczoru, że w drodze powrotnej przez pomyłkę wsiedliśmy do metra w przeciwnym kierunku niż chcieliśmy jechać i ku naszemu zaskoczeniu znaleźliśmy się na stacji końcowej na Kabatach.

Końcowa stacja metra

Końcowa stacja metra

Restauracja Frida przy Nowym Świecie 34 – relacja ze spotkania Oliwkowiczów w dn. 05.10.2009

Wczoraj odbyło się spotkanie Oliwkowiczów w nowej restauracji meksykańskiej „Frida”, która mieści się przy ul. Nowy Świat 34.
Restaurację można po krótce scharakteryzować nastąpująco: wystrój wnętrza na wysokim poziomie, sprawna, szybka obługa, jedzenie poniżej przeciętnej, więc pod względem kulinarnym jesteśmy rozczarowani. Przy płaceniu rachunku niespodzianką była pozycja 50 zł za serwis czyli ok. 10% wartości zamówienia – niespodzianką dlatego, że nie było żadnej wzmianki w karcie, że napiwek jest doliczany automatycznie.
Poziom kulinarny zdecydowanie do podwyższenia – lokalizacja przy najdroższej ulicy w Polsce zobowiązuje do wyższego niż obecny, bo jak na razie smak potraw nie zachęca do ponownych odwiedzin.

Dodatki do dań - śmietana, salsa, guacamole

Dodatki do dań - śmietana, salsa, guacamole

Bulion meksykański (16 zł)

Bulion meksykański (16 zł)

Bulion meksykański „Pozole” z warzywami, kurczakiem i awokado prezentował się okazale i był jednym z niewielu dań, które zebrały pochwały.

Zestaw przekąsek dla dwojga (32 zł)

Zestaw przekąsek dla dwojga (32 zł)

W opisie zestawu przekąsek dla dwojga („Wszystkie nasze najlepsze przekąski i coś jeszcze”) oszukują – jak widać na zdjęciu wszystkie przekąski to faktycznie dwie przękąski (2 paluszki z kurczaka i quesadillas z serem – 4 małe kawałki) plus coś jeszcze czyli ziemniaki i oliwki. Skromny ten zestaw jak za cenę 32 zł. Należy dodać, że w karcie było więcej przekąsek niż dwie (ziemniaki i oliwki traktujemy jako dodatek), więc wszystkie na pewno nie znalazły się w zestawie.

Burrito z wieprzowiną (34 zł)

Burrito z wieprzowiną (34 zł)

Burrito brakowało meksykańskiego smaku, a na sałacie można było wyczuć ziarenka piasku.

Opinia Xfenixa:

„TOTALNA PORAŻKA. najkrócej, to może by kucharz
udał się na senatorską i po prostu popróbował, jak
się pichci tex-mex. ja zamówiłem burritos. jadłem różne, ale takiego w życiu przedtem nie widziałem.
zawiniety jak krokiecik, z obu stron sic! ? w farszu
brak cebuli, czosnku, chili nie mówiąc o śladowych ilościach mięsa. do tego totalny brak, ale to dosłownie
brak przypraw jakichkolwiek. za to zapieczone na kamień, że nijak ani ugryźć, ani widelcem, zero soli, zero pikantności, zero jakichkolwiek przypraw. dotego najtańszy ryż, ziarna tak połamane, że początkowo myślałem, że to kasza. no i sałata,
tak zapiaszczona, że aż zgrzytało w zębach.”

Żeberka (36 zł)

Żeberka (36 zł)

Żeberka były w miarę smaczne, ale dało się wyczuć, że zostały przyrządzone kilka godzin wcześniej, a może nawet poprzedniego dnia (niektóre kawałki wysuszone) i tylko lekko podgrzane przed podaniem. Podobnie ziemniaki, które na dodatek były twarde. Danie pod względem smaku podratował trochę sos BBQ.

Zapiekanka wegetariańska (19 zł)

Zapiekanka wegetariańska (19 zł)

Zapiekanka wegetariańska z bakłażana, szpinaku i sera mozzarella była mdła w smaku. Bakłażan, który według opisu w menu miał być grillowany, smakował jak surowy.

Opinia Xfenixa:

„lidzia
za to zamówiła berenjene con queso. sytuacja
podobna. na dnie zapiekanki surowe plastry
bakłażana, jak były surowe tak i zostały (miały
być grilowane), potem cała kopa szpinaku, a jakże
też źle umyty i z piaskiem, a na górze żółty mdły
zapieczony ser. zero doprawienia, zero przypraw,
żadnych smaczków. po prostu chciało sie rz…
dopiero po posoleniu i popieprzeniu (nnych
przypraw na stanie nie mieli) jako tako dało się
zjeść. w sumie to chyba w kuchni nie mają pojęcia, jak wygląda kuchnia tex-mex. w skali
10 punktowej daję góra 2 punkty. niestety muszę
się przyznać Frida = pomyłka. nikomu nie polecę
tej restauracji, tym bardziej, że na koniec przy
płaceniu, dowiadujemy się o 10 % dodatku. wcześniej nie będąc o tym poinformowani.”

Zestaw tex mex dla 2 osób (59 zł)

Zestaw tex mex dla 2 osób (59 zł)

Opinia Black Mamby:

„Faktycznie, bez rewelacji.
Zamówiliśmy talerz różnych przekąsek (ziemniaki z serem, oliwki, tortille z serem i paluszki kurczakowe -coś a’la miniaturowe de volaille, a do tego deep z avocado, gęsta śmietana i guacamole z pomidorów). Z tego najbardziej (mnie i Tan) smakowało nam pomidorowe guacamole, któremu ostrość nadawał czosnek, a aromat pietruszka i kolendra. Na drugie danie też był mix – tym razem skrzydełka, żeberka, kolby kukurydzy i znowu ziemniaki z serem. Wszystko przyzwoite, żeberka z gotowy sosem BBQ, ale ładnie odchodzące od kości i przyrumienione. Podobnie ze skrzydełkami. Kolby kukurydzy ciekawie zamarynowane w miodzie i upieczone na grillu. Ogólnie bez wielkiego “wow” jeśli chodzi o jedzenie – ziemniaki z serem przygotowywane wcześniej i jedynie podgrzewane przed podaniem, poza tym są dodawane do wszystkiego, dań główny oraz wszelakich mixów. Mogli by zmienić ten składnik, wiedząc że zamawiane są obydwa miksy, a goście chcą spróbować jak najwięcej “specjałów”.
Bardzo podobało mi się wnętrze. Dużo obrazów a’la Frida Kahlo no i oryginalne łazienki z bajecznie kolorowej, ludycznej ceramiki. Obsługa też moim zdaniem ok. Pani bardzo się starała, dania dostaliśmy stosunkowo szybko, pomogła też przy rozpoznawaniu nazw potraw na rachunku oraz zdradziła przepis na kukurydzę.
Moim zdaniem klimat super, jedzenie do poprawki, ale liczy się i tak to, że mogliśmy się spotkać w większym niż zazwyczaj gronie, z czego niezmiernie się ucieszyłam.”

Danie z piersi kurczaka (28 zł)

Danie z piersi kurczaka (28 zł)

Pierś kurczaka nadziewana szpinakiem i serem w sosie z suszonych pomidorów jest jednym z niewielu dań w menu Fridy, które można polecić.

Opinia Andyka:

„Ja naprawdę na swój talerz nie mogę narzekać. Wszystko było o.k. Nawet bakłażan był należycie zgrilowany i bardzo smaczny sosik z suszonych pomidorów. Nie zawsze musi być wszystko bez zastrzeżeń. Myślę, że na tym między innymi, polega nasza “wędrówka” po knajpach. Rozpoznajemy, raz jest o.k., a raz nie. Trudno, zawsze to jakieś doświadczenie i jakieś ryzyko. Najważniejsze, że wszyscy zdrowi… mam nadzieję.
Zdecydowanie za to jestem przeciw 10 %-tom.
50 zł to wcale nie zła sumka, można zjeść całkiem przyzwoite danie.”

W skali dziesięciopunktowej za jedzenie przyznajemy restauracji Frida 2 punkty. Ładny wystrój niestety nie ratuje tego miejsca – do restauracji idzie się przede wszystkim po to, aby dobrze zjeść.