Relacja ze spotkania Oliwkowiczów w restauracji Vera Italia

Tym razem spotkanie oliwkowe odbyło się w czwartek, 14.01.2010. Wybraliśmy się do restauracji Vera Italia na Ochocie.

Vera Italia

Vera Italia


W spotkaniu uczestniczyli: Black Mamba, Lucy, Hania-Kasia, Krys Dobrodziej, Szyman, Jola i Darek – znajomi Black Mamby, Małgosia – zaproszona przez Krysa Dobrodzieja oraz Stella zaproszona przez Hanię-Kasię.

Małże cozze w sosie ze świeżych pomidorów z dodatkiem spaghetti

Małże cozze w sosie ze świeżych pomidorów z dodatkiem spaghetti

Relacja Lucy:
„Ja byłam zachwycona wczorajszą kolacją, czemu muszę dać wyraz. W skrócie – niepozorny pawilon, niepozorny wystrój, przyzwoite ceny, świetna obsługa i jeszcze lepsze jedzenie. Było małe obsunięcie w czasie z podpłomykami, ale kucharz najwyraźniej ledwo się wyrabiał.

Miałam dziką ochotę na pastę z mulami, więc zamówiłam spaghetti con cozze w świeżych pomidorach. Makaron perfekcyjnie al dente, sos delikatnie podbity aromatem czosnku i ziół, lekko pikantny, ale nie za ostry, nie przytłaczający smaku małży. Moim zdaniem lepiej sprawdziłyby się linguine, przyjemniej oblepiają się sosem, ale okazało się, że można zamówić dowolny rodzaj makaronu, na co niestety nie wpadłam od razu. To jednak drobiazg, bo danie i tak było rewelacyjne.

Moje kubki smakowe zostały przyjemnie podrażnione i ogarnęła mnie błogość, lecz ciągle było mi mało, zatem skusiłam się jeszcze na sałatkę moscardini, do spółki z Mambą i Szymanem. Młode, małe, marynowane ośmiorniczki pojawiły się przede nami na miksie sałat z dodatkiem rukoli, w zacnym towarzystwie czarnych i zielonych oliwek, kaparów oraz suszonych pomidorów, wszystko skropione przednim balsamico; do tego focaccia z oliwą i świeżym tymiankiem – kolejny strzał w kulinarną dziesiątkę.

Nic dziwnego, skoro, jak mówi Mamba, kucharz jest Włochem. Następnym razem skuszę się chyba na vongole w białym winie, bo że tam wrócę, to pewne:)”

Małże cozze w sosie ze świeżych pomidorów

Małże cozze w sosie ze świeżych pomidorów

Krys Dobrodziej skusił się na małże cozze w sosie ze świeżych pomidorów. Okazało się, że danie nie zaskopokoiło jego apetytu. Później domówił jeszcze smażone kalmary i krewetki.

Relacja Krysa Dobrodzieja:
„Dla mnie też owoce morza wyśmienite i warto je spożyć w zestawie tak jak Lucy aby się nasycić do woli. Żałuję tylko że to dla mnie na końcu świata choć jak Andyk dla mnie też to była sentynentalna podróż bo kiedyś bywałem tam dosyć często.”

Małże cozze w białym winie

Małże cozze w białym winie

Małgosia skusiła się na małże cozze w białym winie oraz panierowane karczochy. Mamy nadzieję, że podobało się jej nasze spotkanie i dołączy do grupy na stałe. Serdecznie zapraszamy.

Carpaccio z łososia

Carpaccio z łososia

Jola zamówiła carpaccio z łososia z dodatkiem rukoli. Danie wyglądało bardzo efektownie.

Zupa z owoców morza

Zupa z owoców morza

Black Mamba zamówiła zupę z owoców morza. Później domówiła jeszcze do spółki z Szymanem i Lucy pizzę z szynką i pieczarkami oraz sałatkę z ośmiorniczek.

Relacja Black Mamby:
„Mnie też się bardzo podobało, do tego stopnia, że dziś urozmaicę moje spotkanie ze znajomymi tamtejszą sałatką z ośmiorniczkami (dzwoniłam- można zamówić na wynos)”.

Foccacia z rozmarynem

Foccacia z rozmarynem

Jako dodatek do dań zamówiliśmy foccacię.

Krewetki i kalmary smażone

Krewetki i kalmary smażone

Hania-Kasia skusiła się na krewetki i kalmary smażone oraz jako dodatek panierowane karczochy.

Relacja Hani-Kasi:
„Ja też jestem bardzo zadowolona ze spotkania w restauracji Vera Italia. Jeśli ktoś nie mieszka w pobliżu i nie zna dobrze okolicy, niełatwo ją znaleźć. Miałam z tym problemy, mimo że kiedyś pracowałam w tamtej okolicy, a także sprawdziłam dojazd przy pomocy lokalizatora internetowego. Restauracja mieści się niewielkim pawilonie na Rakowcu ukrytym między blokami. Pobłądziłyśmy ze Stellą na osiedlu i trzeba było dzwonić do Mamby po wskazówki. Z jej pomocą udało się w końcu dotrzeć na miejsce. Widok pawilonu rozłożył mnie na łopatki – głęboka komuna z okratowanymi z zewnątrz oknami. Tak brzydki, że aż piękny. W środku podobne klimaty – pierwsza sala także wywołująca wspomnienie minionego systemu, druga już bardziej nowoczesna i elegancka. Mimo że to miejsce ma dziwaczny wystrój, ma w sobie duszę i swojską atmosferę – człowiek czuje się tam jak w domu. W restauracji było kilka grupek ludzi biesiadujących podobnie jak my przy domowym winie i pysznych, włoskich daniach.

Jeśli chodzi o stronę kulinarną, jestem także usatysfakcjonowana. Vera Italia serwuje smaczne jedzenie za sensowne pieniądze. Jako danie główne zamówiłam smażone kalmary i krewetki (35 zł), a jako dodatek panierowane karczochy (8 zł). Wybór dania głównego okazał się bardzo trafny. Dostałam sporą porcję kalmarów oraz cztery duże krewetki w pancerzach w delikatnym sosie własnym najprawdopodobniej podlanym białym winem – tak wnioskuję z jego smaku. Zarówno kalmary, jak i krewetki były wyśmienite – te ostatnie świeżutkie, soczyste, rozpływające się w ustach. Dawno nie jadłam tak dobrych krewetek. Panierowane karczochy nie okazały się zbyt dobrym wyborem – dominował w nich smak octowej zalewy, ale mimo to dały się zjeść. W odróżnieniu od innych osób, najadłam się jednym daniem i nie musiałam już domawiać kolejnego. Dla ukoronowania posiłku zamówiłam jeszcze deser „panna cotta” w sosie karmelowym udekorowany listkami mięty (10 zł) i to też okazał się bardzo dobry wybór – deser był wyśmienity w smaku. Zamówiliśmy też wspólnie wino domowe (40 zł za karafkę), które było dobrym dopełnieniem naszego posiłku – smak wina był zadowalający.

Restauracja Vera Italia jest miejscem, które odbieram bardzo pozytywnie ze względu na przyjemną atmosferę a także wyśmienitą kuchnię. Chętnie wróciłabym tam, aby spróbować innych dań. Warto się tam wybrać, mimo że lokalizacja nie dla każdego jest korzystna. Dobre jedzenie zrekompensuje nieco dłuższy czas dojazdu.

Z minusów: przy dużej grupie należy się liczyć z doliczeniem do rachunku 10% za serwis. Ponadto zamówionych dań nie podano nam równocześnie, lecz partiami, ale kelnerka przeprosiła za to. Biorąc pod uwagę fakt, że byliśmy dużą grupą, można im wybaczyć to niedociągnięcie, choć przydałoby się, aby dopracowali ten punkt, wiedząc, że mają spory ruch.”

Panierowane karczochy

Panierowane karczochy

Stella zamówiła spaghetti z bakłażanem oraz panierowane karczochy. Na deser skusiła się na banana w sosie karmelowo-pomarańczowym.

Spaghetti z bakłażanem

Spaghetti z bakłażanem

Relacja Stelli:
„Było super Moje spaghetti z bakłażanem było niebiańsko dobre, do tego parmezan, pycha. Lekkim zgrzytem okazały się karczochy marynowane z panierką, no ale świetne zakończenie kolacji stanowił wspaniały deser: banan w gorącym sosie karmelowym z cienkimi paseczkami skórki pomarańczowej.”

Banan w sosie karmelowo-pomarańczowym

Banan w sosie karmelowo-pomarańczowym

Hania-Kasia zamówiła na deser panna cottę.

Panna cotta

Panna cotta

Tiramisu, które zamówił Darek, wyglądało bardzo apetycznie.

Tiramisu

Tiramisu

Śmiało możemy polecić restaurację Vera Italia – można w niej zjeść bardzo smaczne dania, a ich ceny są na rozsądnym poziomie.