Restauracja Golden Apricot – spotkanie Warszawskiej Grupy Czarnej Oliwki 09/2019

W dniu 10.09.2019 spotkaliśmy się w gronie warszawskich oliwkowiczów w restauracji kaukaskiej Golden Apricot, która działa przy ul. Foksal 18. Tym razem grono było 5-osobowe: Ania Mamba z synem Jasiem, Hania-Kasia, Jacek oraz Małgosia.

 

Restauracja serwuje dania gruzińskie i ormiańskie. Na początek skusiliśmy się na deskę przystawek ormiańsko-gruzińskich, na której znalazły się pchali – kulki z buraków i orzechów włoskich doprawione gruzińskimi przyprawami, mxali – kulki z siekanego szpinaku, orzechów włoskich z gruzińskimi przyprawami oraz saamo – bakłażan faszerowany kremowym sosem z orzechów i przypraw posypany pestkami granatu. Najbardziej przypadła nam do gustu przekąska z bakłażana, na drugim miejscu z buraków, szpinakowa cieszyła się najmniejszym powodzeniem – była najmniej wyrazista w smaku.

 

Jeśli chodzi o dania główne, skusiliśmy się na 5 różnych – każdy wybrał to, na co miał najbardziej ochotę, a potem wszystkie potrawy zostały ustawione na środku stołu i dzieliliśmy się nimi. Ania wybrała smażoną wątróbkę z kurczaka z przyprawami gruzińskimi podaną na gorącym półmisku. Była tak gorąca, że stojąc na stole, jeszcze długo skwierczała. Na dnie naczynia, w którym była podana, wytworzył sie smaczny sos, w którym maczaliśmy kawałki chleba puri. Jaś wybrał chaczapuri królewskie – gruziński placek z serem.  Ja (Hania-Kasia) skusiłam się na na sish kebab – szaszłyk z mielonej wołowiny podany z opiekanymi ziemniakami, sałatką z pomidora i ogórka oraz sosem, Jacek wybrał Iqibir z szynki na szpadzie podany z opiekanymi ziemniakami, sałatką pomidora i ogórka oraz sosem, natomiast Małgosia wybrała baraninę w gruzińskich przyprawach, podaną z ziemniakami i smażonymi pomidorami. Dodatkami do wybranych przez nas dań były chlebki puri i lawasz pochodzące z piekarni prowadzonej przez tych samych właścicieli, działającej w okolicy Ronda ONZ. Do picia było dobre gruzińskie wino i gruzińska lemoniada. Po posiłku zostaliśmy poczęstowani ormiańską herbatą, która miała ziołowy smak.

 

„Bardzo udany wieczór na spotkaniu oliwkowym. Pyszne dania kuchni kaukaskiej podlane rozgrzewającym czerwonym winem.” – Ania Mamba

 

Restauracja Golden Apricot jest miejscem z przyjemnym wystrojem i dobrym klimatem. Przemiła właścicielka od wejścia stwarza gościnną atmosferę.  Jedzenie jest bardzo smaczne, porcje są duże. Wybór miejsca na spotkanie bardzo udany, wyszliśmy najedzeni i zadowoleni.

Spotkanie w restauracji Why Thai Food&Wine – relacja

Niedawno spotkaliśmy się w gronie Warszawskich Oliwkowiczów w restauracji Why Thai Food&Wine, która mieści się w okolicy gmachu Sejmu, przy ul. Wiejskiej 13. Wrażenia kulinarne mieliśmy różne zależnie od tego, co poszczególne osoby zamówiły. Pochwały zebrały przekąski: grillowane kalmary z domowym sosem chili i salsą z mango, sajgonki z kurczakiem i kaczka w tortilli, a także niektóre dania główne: kaczka z sosem z ananasa i pasty curry, okoń z warzywami i tajską bazylią, curry wegetariańskie i z kurczakiem. Słabiej wypadły wołowina z warzywami i tajską bazylią oraz Pad Thai, które były mało wyraziste w smaku. Wszystkim dał się we znaki długi czas oczekiwania na potrawy. Porażką okazał się deser – kleisty ryż z mango, z którego zjadliwe były tylko owoce i na który trzeba było czekać ok. 30 minut, zamiast obiecanych przez kelnera 3. Stosunek wielkości potraw i jakości serwisu do cen niezbyt zachęcający, w szczególności, że ryż bądź makaron nie są wliczone w cenę dania głównego. Wino domowe (55 zł/butelkę) całkiem przyzwoite w smaku.

Chipsy krewetkowe z sosem Satay

Chipsy krewetkowe z sosem Satay

Makaron z grzybami shitake i marchewką

Makaron z grzybami shitake i marchewką

Kaczka z ananasem - specjalność szefa kuchni

Kaczka z ananasem – specjalność szefa kuchni

Wołowina z warzywami i tajską bazylią

Wołowina z warzywami i tajską bazylią

Pad Thai z krewetkami

Pad Thai z krewetkami

Okoń z warzywami i tajską bazylią

Okoń z warzywami i tajską bazylią

Czerwone curry z kurczakiem

Czerwone curry z kurczakiem

Zielone curry z warzywami

Zielone curry z warzywami

Sajgonki z kurczakiem

Sajgonki z kurczakiem

Sajgonki z kurczakiem

Sajgonki z kurczakiem

Grillowane kalmary z sosem chili i salsą z mango

Grillowane kalmary z sosem chili i salsą z mango

Deser - ryż kleisty z mlekiem kokosowym i owocami

Deser – ryż kleisty z mlekiem kokosowym i owocami

Relacja ze spotkania oliwkowego w restauracji Olive Garden

W ubiegły czwartek wybrałyśmy się w składzie Black Mamba, Hania-Kasia i Małgosia do restauracji Olive Garden, która od niedawna działa w Warszawie, przy ul. Pereca 2. Restauracja ma elegancki wystrój i bardzo dobrą obsługę. Ciekawostką jest system pagerów do przywoływania obsługi – jednym z przycisków małego urządzenia ustawionego na stole przywołuje się kelnera, gdy chce się złożyć zamówienie, drugim, gdy chce się poprosić o rachunek.

Wnętrze restauracji Olive Garden

Wnętrze restauracji Olive Garden

Pager do przywoływania kelnera

Pager do przywoływania kelnera

Warto się wybrać do Olive Garden na hummus ze smażoną wołowiną lub kurczakiem, który był pyszny. Zachwalany przez kelnera „Jerusalem mix” opisany w menu jako smażone kawałki kurczaka, z wątróbką, cebulą i orientalnymi przyprawami okazał się nieco gorszym wyborem – mięso było raczej duszone niż smażone – dużo było na talerzu sosu własnego, który wydzielił się ze składników potrawy, a przyprawami obsypany był głównie talerz, w samej potrawie były słabo wyczuwalne. Niektóre z grillowanych warzyw zamówionych jako dodatek były przypalone. Nieudane były również trójkąty z ciasta nadziewane serem i szpinakiem – ciasto okazało się zbyt miękkie. Na dużą pochwałę zasługuje reakcja kelnera, który zainteresował się, dlaczego przekąska nie smakowała i poszedł wyjaśnić nieudane wykonanie dania z szefem kuchni – okazało się, że winna była niewłaściwa mąka. W ramach rekompensaty wszystkie z nas dostały deser na koszt restauracji – to bardzo miły gest.

Potrawy, które jadłyśmy w restauracji Olive Garden można obejrzeć na poniższych zdjęciach.

Hummus ze smażoną wołowiną

Hummus ze smażoną wołowiną

Jerusalem mix z grillowanymi warzywami jako dodatkiem

Jerusalem mix z grillowanymi warzywami jako dodatkiem

Danie o nazwie Tajen

Danie o nazwie Tajen

Trójkąty z ciasta ze szpinakiem

Trójkąty z ciasta ze szpinakiem

Deser

Deser

Spotkanie Oliwkowiczów w kwietniu 2012

Zapraszam do rozmowy na temat spotkania Oliwkowiczów w kwietniu 2012. Ustaliliśmy, że tym razem nie robimy domowego spotkania wielkanocnego, lecz spotykamy się w restauracji w 1-szy poniedziałek miesiąca, czyli 2-go kwietnia. Termin ustalony, a co z miejscem? Mam kilka pomysłów, dokąd moglibyśmy pójść, ale sama nie potrafię zdecydować. Kto chętny na spotkanie i dokąd idziemy? Zapraszam do dyskusji.

Restauracja Annapurna – relacja z jubileuszowego spotkania Oliwkowiczów w dn. 01.03.2012

W dniu 01.03.2012 spotkaliśmy się w restauracji Annapurna, przy ul. Twardej 56. Było to spotkanie rocznicowe – świętowaliśmy 8-mą rocznicę powstania Warszawskiej Grupy Czarnej Oliwki. Uczestniczyli w nim: Szyman – jeden z założycieli grupy, który przybył z Izą oraz najmłodszą Oliwkowiczką, Wiktorią, a także Agnieszka, Black Mamba, Joasia, Krys Dobrodziej, Krysia, Leszek, Lucy, Małgosia i ja, czyli Hania-Kasia.

Restauracja Annapurna bardzo pozytywnie nas zaskoczyła – dobrym jedzeniem, przyjemną atmosferą i bardzo sprawną obsługą. Przed spotkaniem czytałam w Internecie, że wystrój tej restauracji jest stołówkowy, ale okazało się, że było lepiej niż się spodziewałam – wnętrze jest całkiem przytulne i przyjemnie spędziliśmy tam wieczór. Na pochwałę zasługuje sprawna obsługa – pani kelnerka była świetnie zorientowana w menu, sympatyczna i szybko nas obsługiwała.

Chlebki papadum

Chlebki papadum

W restauracji gotują Nepalczycy i najlepiej udają im się dania nepalskie i indyjskie – są wyśmienite. W menu znaleźć można także dania tybetańskie i tajskie, ale to właśnie dania nepalskie i indyjskie smakują w tej restauracji najlepiej – są bardzo aromatyczne i pyszne. Nawet zwykłe chlebki papadum serwowane jako starter smakują lepiej niż w innych warszawskich restauracjach z podobną kuchnią. Jedynie do podanych do papadum’ów sosów miałam trochę zastrzeżeń – były za mało wyraziste w smaku.

Paneer tandoori i paneer pakora

Paneer tandoori i paneer pakora

Na przystawkę skusiłam się na paneer pakora – smażony, panierowany ser, który był pyszny. Jako danie główne zamówiłam nepalskie non-veg thali (38 zł) i jako dodatek raitę – sałatkę na bazie jogurtu z ogórkiem, cebulą i kuminem. Non-veg thali jest to zestaw składający się z jagnięciny w sosie (dostępna także wersja z kurczakiem), soczewicy w sosie, smażonego szpinaku, chlebka roti, ryżu i sosu. Byłam bardzo zadowolona z wyboru – danie było urozmaicone, jagnięcina i soczewica w sosach były bardzo aromatyczne i pyszne. Szpinak mógłby być przyprawiony w bardziej wyrazisty sposób – gdybym jeszcze kiedyś zamówiła to danie, poprosiłabym o dodatkowe przyprawy do szpinaku – w restauracji można poprosić o ostrzejszą wersję dania, jeśli figuruje ono w karcie jako łagodne. Porcja mięsa była bardzo uczciwa – więcej mięsa niż sosu, co nie jest wcale regułą w warszawskich restauracjach serwujących ten rodzaj kuchni. W krótkim odstępie czasu byłam w innej restauracji z kuchnią indyjską i tam proporcje były odwrotne – dużo sosu a mało mięsa. Z tego względu warto podkreślić, że w Annapurnie porcje są uczciwe. Dobrym pomysłem było zamówienie raity – jogurt dobrze łagodził ostrość przypraw dodanych do dania głównego.

Non-veg thali - danie nepalskie

Non-veg thali - danie nepalskie

Na zdjęciach prezentuję potrawy, na które skusiły się inne osoby. Jak zwykle próbowaliśmy różnych potraw od siebie nawzajem. Spośród nich najbardziej przypadł mi do gustu butter chicken (29 zł) zamówiony przez Leszka. Wyśmienity był także malai kebab, czyli kawałki piersi kurczaka marynowane w przyprach i grillowane w piecu tandoor (22 zł), które Iza zamówiła na przystawkę. Joasia chwaliła smak tajskiej zupy z owocami morza i mlekiem kokosowym (15 zł). Ciekawe było także danie tybetańskie z grzybami mun, na które skusiła się Małgosia. W chłodne dni wart jest uwagi Annapurna drink – mocno rozgrzewający, gorący napój imbirowy.

Annapurna drink - rozgrzewający napój imbirowy

Annapurna drink - rozgrzewający napój imbirowy

Pierożki dim sum

Pierożki dim sum

Tajska zupa z owocami morza i mlekiem kokosowym

Tajska zupa z owocami morza i mlekiem kokosowym

Pork mushroom moon - danie tybetańskie

Pork mushroom moon - danie tybetańskie

Prawn nariyal - krewetki w stylu nepalskim z mlekiem kokosowym

Prawn nariyal - krewetki w stylu nepalskim z mlekiem kokosowym

Butter chicken i chlebki naan

Butter chicken i chlebki naan

Podsumowując, restauracja Annapurna jest miejscem godnym polecenia ze smacznym jedzeniem i dobrą obsługą. Chętnie tam wrócę, aby spróbować innych dań.

8 lat Warszawskiej Grupy Czarnej Oliwki – spotkanie jubileuszowe

Witajcie Drodzy Oliwkowicze,

1-go marca 2012 wypada 8-ma rocznica powstania Warszawskiej Grupy Czarnej Oliwki. Zapraszam na spotkanie jubileuszowe, które zaplanowane jest właśnie na ten dzień. Spotykamy się w restauracji Annapurna zlokalizowanej przy ul. Twardej 56 serwującej dania kuchni indyjskiej, nepalskiej, tybetańskiej i tajskiej. Rozpoczęcie spotkania planowane jest na godz. tzw. „po pracy”, czyli 17.30 – o tej godzinie spotkałyśmy się poprzednim razem i pora ta dobrze się sprawdziła, bo nie trzeba było się najadać o późnej porze i można było w miarę wcześnie wrócić do domu. Gdyby ktoś się nie wyrobił na 17.30, nic się nie stanie, jeśli dotrze trochę spóźniony. Miło byłoby, gdyby w spotkaniu wzięli udział Oliwkowicze, których jakiś czas nie widzieliśmy. Mile widziane są również nowe osoby, jeśli ktoś chciałby się do nas przyłączyć. Zapisy na spotkanie, jak zwykle na naszej stronie, w komentarzach pod postem lub mailem.

Spotkanie Oliwkowiczów w styczniu 2012

Drodzy Oliwkowicze, witajcie w nowym roku 2012. Czas pomyśleć o tym, kiedy i gdzie spotkamy się po raz kolejny. Myślę, że poczekamy, aż restauracje rozkręcą się po przerwie świąteczno-noworocznej i spotkamy się bliżej połowy miesiąca. Co powiecie na czwartek, 12-go stycznia? Jeśli chodzi o miejsce, proponuję odwiedzenie nowej restauracji z kuchnią węgierską „U Madziara” przy Chłodnej. Inna propozycja to „Skamiejka” z kuchnią rosyjską przy Ząbkowskiej. A może jeszcze coś innego wybierzemy, korzystając z przeglądu nowych miejsc na zaprzyjaźnionym blogu Restaurantica. Zapraszam do dyskusji.